Anioły są mi niezwykle bliskie. W zasadzie każdemu jakiś
Anioł jest bliski bo przecież każdy z nas ma po jednym Aniele. Jedni w to
wierzą, inni nie – ja owszem zawsze. I oto lepię od pewnego czasu takie anioły
z masy solnej, wkrótce może zacznę też tworzyć inaczej – zobaczymy.
Kiedy jeden z moich Przyjaciół dowiedział się, że tworzę
Anioły obiecał przywieść ze sobą opowiastki, bajki o Aniołach (Dziękuję Ci). I tak oto tą noc
spędziłam wsłuchana w „Anielskie sprawki”. Anielskie sprawki powstały za sprawą
cudownych ludzi, którzy chcieli w ten sposób pomóc chłopcu, który zatruł się
muchomorem i trafił do Centrum Zdrowia Dziecka przechodząc mnóstwo zabiegów. A,
że bajki mają moc uzdrawiającą, o tym wiedzą wszyscy
Razem z małą dziewczynką Muszelką, która choruje na serce mamy
okazję spotkać piętnaście różnych Aniołków, z których każdy nie tylko nosi inne
imię ale ma zupełnie inny charakter i problem. A Muszelka na Aniołków wpływa zbawiennie –
ratuje je z nudy, z nieumiejętności latania i wielu, wielu innych problemów. Ta
niezwykła dziewczynka mi osobiście przypomniała o moim dzieciństwie w pewnych
momentach bardzo podobnym do jej dzieciństwa.
Spotkania z Aniołami i Muszelką spowodowały, że oprócz
wzruszenia jakie towarzyszyło mi pod koniec bajki przez cały czas jej trwania
na twarzy miałam wielki uśmiech. Myślę, że poza terapeutycznym aspektem bajki,
może być świetnym sposobem na zapoznanie dzieci z problemami dzieci chorych.
Nawet jeśli nie macie własnych dzieci to nie zapominajcie, że macie je w sobie. A dziecko powinno być otwarte, wrażliwe i posiadające wyobraźnię. Bardzo mocno polecam Wam
tę bajkę. W moim serduchu cała ekipa Aniołków i Muszelka pozostaną pewnie na
zawsze.
Bajkę uważam za boską. Autorkę za cudnego Anioła - a pomysł za najwspanialszy i uskrzydlający.