poniedziałek, 18 lipca 2011

pożegnanie z małym chłopcem z blizną na czole....

Dziś będzie maniakowo -kulturalnie - filmowo....
Byłam w kinie na filmie o Potterze (Insygnia śmierci cz. II i ostatnia...). I nie, nie będę pisała co wydarzyło się w ostatniej części, ostatniej części. To nie miałoby sensu zwłaszcza dla tych, którzy w kinie nie byli a być by chcieli. Zbyt dużo lepiej nie wiedzieć :) 
Nigdy nie byłam ogromną fanką Pottera ale tym razem oj Panie Potter moje serce należy do Pana :) 
Nigdy nie oczekiwałam przed księgarnią nowej dostawy, nigdy też nawet nie biegłam do kina na premierę ba ja nawet nie przeczytałam wszystkich książek o Potterze - czytam je w miarę swoich możliwości pomiędzy innymi książkami, których w moim życiu jest sporo. I tak aktualnie jestem przy cześci IV. 
Tym razem poszłam na film. Chociaż tak naprawdę do samego końca zastanawiałam się czy jest sens? Nie widziałam I części finału, nie wiem co wydarzyło się w kolejnych częściach Pottera, a zobaczę sam KONIEC. Wiedziałam, że albo trzepne wszystkimi częściami w kąt albo nadal będę je w swoim i dla siebie zrozumiałym tylko tempie czytać.... Wiem, przeczytam! 
Film wbił mnie w fotel zwłaszcza, że efekt 3D w tym filmie poraża... momentami przeraża :) Zwłaszcza, że jest się jakby w akcji, a twórca filmu wymyślił to tak że jest się w tych akcjach NAJ-ważniejszych, NAJ-bardziej przejmujących i NAJ-straszniejszych..
Nie zjadłam ani jednego fistaszka ze swojej torebki. Momentami nie oddychałam, bałam się ruszyć, płakałam ze wzruszenia z osiem razy i miałam ochotę zadusić dziecko siedzące za mną, które bez krępacji wcinało popcorn wcale nie cicho.... A ja truchlałam o los "małego chłopca z blizną na czole w kształcie błyskawicy"...
Zauważyłam, że dzieci były mniej ruszone niż My starsi... Czyżbyśmy nie byli przyzwyczajeni jeszcze do takich widowisk, a dzieci tak? A może emocjonalna pralka jest jeszcze nie do ogarnięcia dla młodszych? A emocjonalna pralka była, a jakże...
Wiem, że duże znaczenie ma to że dla Nas Potter - nawet dla takich jak ja ignorantów - to kawał życia zapisanego w każdej książce czy filmie...
Oczekuję na Oscara dla tego filmu przynajmniej za efekty specjalne i mam nadzieje, szczerą - że na jednym Oscarze się nie skończy...  

Tym wpisem chciałam oddać Potterowi jako bohaterowi i jako aktorowi Danielowi i całej reszcie bohaterów, aktorów i tym których nie widać, a pracują aby powstał film oraz najważniejszej bo autorce książki p. Rowling wielki pokłon :) To była uczta dla oka i emocjonalna genialna pralka.... 

2 komentarze:

  1. Świat oszalał. Ty i Potter za pan brat:P

    OdpowiedzUsuń
  2. to tylko świadczy jak dobrze jest zrobiony ten film :) a książek nigdy się nie wypierałam mimo swoich drobnych złośliwości :D

    OdpowiedzUsuń