czwartek, 8 listopada 2012

w nowym miejscu trochę bardziej osobiście

Jeszcze tylko kilka godzin i znowu wcisnę się w niewielkiego busa. I jak do tej pory, jak co tydzień wrócę do mojego miasta i mojego domu. Chociaż tylko co do tego drugiego jestem pewna na milion procent, bo moje miasto może zdarzyć się wszędzie gdzie akurat jestem. Zdarza się nawet tu. Chociaż nigdy nie przypuszczałam, że tu zamieszkam, że mi się tutaj cokolwiek spodoba. że tu wchłonę. Powoli aczkolwiek wchłaniam ;)
A jestem tu dopiero od miesiąca.
Ten tydzień zrealizowany w pełni. Kończę zmęczeniem z tej okazji podpuchniętymi oczami ale ani przez sekundę nie zwątpię - było warto.
Wraz z moim nowym miejscem zamieszkania pojawiły się nowe opcje, nowe możliwości z których staram się skorzystać. Zaraz na początku nowo poznani Ludzie tworzą grupę z którą można łatwiej dojść do celu - i fajnie.
Nauka migowego w poniedziałki po zajęciach - daje jakieś poczucie spełniania satysfakcji, że nie stoi się w miejscu. Moje nazwisko tkwi na liście do kolejnego kursu I stopnia, przynajmniej ten język postaram się poznać tak aby móc stać się komunikatywną dla Ludzi, którzy z założenia w komunikacji mają nieco trudniej.
Podobnie jest z pływaniem. Nigdy nie przypuszczałam, że jeszcze się na to skuszę :) że jeszcze mi się zachce próbować uczyć pływania. "w tym wieku?!" jakby powiedzieli niektórzy, w tym wieku podobnie jak w każdym innym można wszystko :) I chyba póki co najcudowniej pływało mi się w płetwach.... I po raz pierwszy mam zapakowany na weekend strój mając nadzieję, że znajdę czas na basen :)
A teraz cała zmęczona dopakowuję torbę, idę przetrwać zajęcia (na pobudzenie niczym espresso, koło) i uciekam na chwilę z tego miasta :)

Jeśli o czymś myślisz, jeśli czegoś chcesz to naprawdę MOŻESZ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz