piątek, 4 stycznia 2013

głośna Sprawa i mój niewielki głos



W życiu nie sądziłam, że kiedykolwiek zamoczę nawet na moment, palców w polityce, w zasadzie poglądy jakieś mam, coś na temat polityki kraju wiem, ale nigdy głośno nie chciałam mówić o tym bądź owym ani polityku ani ugrupowaniu. Jednak dziś poczynię ustępstwo od swojej własnej normy i wypowiem się bo sprawa mnie trochę boli, trochę przeraża i również trochę dotyczy. 
Wydarzyła się rzecz istotna, która nie powinna mieć politycznego znaczenia, ale jednak jak to zwykle bywa, politycy mają najwięcej do powiedzenia. Tak i w związku z tym od początku polityczny zarys miała.
Dziś sąd ogłosił wyrok w sprawie Doktora, którego sądzono od roku 2007. I z wyrokiem dyskutować nie chcę, nie będę i nie potrzebuję.
Fakt, faktem uniewinnienie za około 20 zarzutów, a zwłaszcza tych najgorszych: mobbing, molestowanie seksualne czy przymuszanie do wręczania korzyści materialnych.
Szkoda tylko, że te 6 lat temu oskarżano i stawiano wyroki nim ktokolwiek sprawę zbadał. I tutaj, nie oczekiwałam przeprosin, bo przecież w tym kraju politycy niezwykli przepraszać za nic nikogo, ale nie spodziewałam się też słowa więcej…. Słowa padały różne i znowu w momencie, kiedy sąd jeszcze nie powiedział nic. Mówiono, że się należało, że to sukces – i tu chylę czoła SUKCES ogromny w zniszczeniu Polskiej transplantologii (na wiele lat) i zniszczeniu genialnego specjalisty plus złamaniu prawa dotyczącego zatrzymania i tak dalej i tak dalej. Oto są sukcesy – brawo.
I akurat temu panu, który ma zwyczaj przesądzania spraw nim się wyjaśnią, zwłaszcza spadku transplantologii nie wybaczę. Słów wypowiedzianych lata temu na konferencji też nie- może głównie, dlatego, że znam zbyt wielu ludzi, którzy głównie dzięki temu doktorowi żyją. 

http://www.tvn24.pl/wideo/z-anteny/skazany,645883.html?playlist_id=14261

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz